sobota, 21 lutego 2015

O miłości tak trudno zapomnieć

Nawet nie wiem od czego zacząć. Obejrzałem kolejny film "Zagubiony czas". Miałem iść spać. Komputer już był dawno wyłączony. Minęła godz 1.30 w nocy. Ale coś mi nie dawało spokoju. Przecież do rana zapomnę, co miałem w głowie. 
To nie pierwszy raz jak w środku nocy się budzę i... mam pełno mysli, które chciałem zapiać. Ale... odwlekałem. Bo przecież rano sobie przypomnę. Tym razem to było silniejsze. Wstałem, włączyłem komputer,poszukałem muzyki, która leciała w ww filmie i... zacząłem pisać.

Chociaż jej obraz juz jest zamazany, a przynajmniej staram się go zatrzeć, to trudno zapomnieć o miłości. Nie wiem co u niej, choć codziennie zaglądam na jej konto. Nawet jeśli nic się nie dzieje, to... Próbowałem zamknąć przeszłość, wymazać wspomnienia. Udało się, na miesiąc. Czasem mam ochotę do nie napisać choćby mejla. Boję się zadzwonić, już nie mówiąc o tym żeby ją zaczepić kiedy mnie mijała z raz jeden na koncercie. Miałem ochotę wysyłać jej życzenia na urodziny, ale... Czasem zastanawiam się, czy warto do tego wracać. Ona zamknęła rozdział. Próbuję poukładać sobie codzienność inaczej. Racjonalnie mi się to nawet dobrze udaje. Rozwijam się. Mam wiele wystaw i innych zajęć, poznaję nowych ludzi. A emocjonalnie? Czasem trudno zapomnieć o miłości. Nadal ją kocham, tęsknię, brakuje mi jej. A może sobie tylko tak wmawiam. (No i się rozkleiłem. Faceci przecież nie płaczą.)  Najtrudniej pokonać strach. Po co się zastanawiasz, zrób. Nie jest to takie proste. Kiedy ze sobą jeszcze rozmawialiśmy, ja uparcie powtarzałem, że będę czekał. Ona juz zamknęła temat. Czasem pozostaje tylko cisza i patrzenie gdzieś w dal, żeby nie zwariować. O miłości tak trudno zapomnieć, kiedy gdzieś głęboko siedzi.

Idę spać. Godzina 2:26. Rano też jest dzień. Trzeba będzie uszykować prace i zrobić plakat do kolejnej wystawy. Wiem, łatwo uciekam. Może kiedyś znajdę tyle siły, żeby stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, że wszytko skończone.

2 komentarze:

  1. O miłości się nie da zapomnieć... czasem trzeba być ostrożnym, bo milość nigdy nie ustaje i cokolwiek ta druga osoba nie zrobi, nie można jej wymazać, a jedynie starać się przykryć nienawiścią. Ale pozytywne jest to, że życie nie traci sensu bez tej osoby jest wartością w sobie i nie trzeba się ratować myśląc, że może kiedyś, coś się odmieni i znów będziemy razem. Czasami słowo nigdy jest lekarstwem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykrywanie miłości nienawiścią jest głupie, nierozsądne i bez sensu. Po co tworzyć sobie kolejny problem. Szkoda zdrowia, nerwów i życia, które można znacznie lepiej wykorzystać niż nienawidząc kogoś. Trzeba znać swoją wartość i iść dalej, mimo wszystko. Życie potrafi zaskakiwać, więc lepiej zostawić nadzieje i miło się kiedyś zaskoczyć /choć może to wcale się nie wydarzyć/ niż postawić mur nienawiści i wmówić, że nigdy coś nie nastąpi, bo można wiele stracić.

      Usuń