czwartek, 26 lutego 2015

Okropny leń

Odpuściłem sobie twórczą pracę na dobre.Do połowy lutego jeszcze jakoś mi się chciało, ale później..... Kolejne wystawy, szykowanie prac na następne, kolejne wyjazdy, warsztaty, spotkania z prezydentem i dzieciakami w przedszkolu, seminaria naukowe i... wywiad, który pojawił się na głównej stronie Wrocławia. I luty prawie zleciał. Raz byłem w garniaku. Wow, ale zmiana. Chyba częściej będę zakładał :) A teraz? Okropny leń. Pierwszy dzień, kiedy w kalendarzu mam pustą kartkę. Przesiedziałem cały dzień przed komputerem. Straszne !!!

W marcu znów zacznie sie bieganie. Z jdnej strony to dobrze. Nie będę siedział w mieszkaniu i przed komputerem. Ale z drugiuej... jak sobie pomyśle ile jeszcze czeka mnie malowania nowych prac, to się odechciewa. Wim, najlepiej nie myśleć na zapas. Ale prace same sie nie zrobią. 

Mam ochotę na namalowanie serii białych kotów. 13 lutego w piątek namalowałem zrobiłem 20 czarnych kotów. Tak sam z siebie. Spodobały mi się. Innym też, bo przecież od razu się pochwaliłem nimi :) Chciałbym mieć też białe. Moze wieczorem cos zaczne, chociaż narysuje. jak już będa szkice to pójdzie :) Czeka mnie jeszcze kilkanaście japońskich prac na Puchar Polski Sztuk Walki - 100x70 tuszem i 20 aktów pastelami na kwietniową wystawę. Potrzebna jest duża motywacja i dobry plan na każdy dzień. Termin goni, więc motywacja hm.... nie mam wyjścia. Wiem, ze takie wpisywanie sobie co będę robił każdego dnia  powinno pomóc, ale przetestowałem i nie zdało egzaminu. W kalendarzu zapisane a i tak robiłem swoje. Najtrudniej zacząć. Ale jak już się zacznie, to później leci. Tą opcję wielokrotnie sprawdzałem. I ta, zdała egzamin. Już nawet chodzę na wystawy, żeby coś mnie trafiło. Nic z tego. Leń się doczepił. A może zmęczenie materiału i trzeba odpocząć?

ps. Docinam kartki i biorę się za rysowanie kotków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz