Nawet nie wiem od czego zacząć. Przesiedziałem cały dzień w pokoju przed komputerem. Bez celu. Tylko dla zabicia czasu. Nie mam żadnej motywacji. Jedynie kilka razy wyszedłem popatrzeć w jej okna. Nie umiem sobie znaleźć miejsca. Przeglądając kolejny dzień ogłoszenia, jeszcze bardziej można się dobić. Kolejny raz leci ta sama muzyka w radio., Nie wiem, może oni nie maj tam innej płyty. Radio leci dalej.
O godz. 15.00 włączam Radio Fiat. Transmisja z Doliny Miłosierdzia w Częstochowie. Zazwyczaj słucham z Krakowa. Trochę ciszy. Pomaga. Modlitwa zawsze mi pomagała. Pogubiłem się i Cię zostawiłem gdzieś daleko za sobą. A podobno Ty mnie niesiesz na swoich plecach, bo dawno już bym skończył tą podróż. Smutek i łzy, kiedy słyszę, ze modlą się też za słuchaczy. To za mnie też? Po co ja tego słucham? Może znów chcę uwierzyć. Może potrzebuję zapełnić pustkę, którą sam zrobiłem. Modlitwa mi pomaga, choc jeszcze nie wierzę. Choć do wszystkiego podchodzę bardzo intelektualnie. Przynajmniej nadzieja wróciła. No mozę jeszcze nie tak duża ale w jakimś niewielkim stopniu mam nadzieje, że może być lepiej. Choć są chwile, kiedy ją tracę. Kiedy wszystko się wali. Kiedy mam dość i nie widzę rozwiązania. Kiedy zostaję sam i nie potrafię sobie z czymś poradzić. Trzeba przeczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz