czwartek, 25 kwietnia 2013

spotkania

Patrzyłem gdzieś obok niej.Choć bardzo chciałem popatrzeć jej prosto w oczy, to.... jednak nie chcaiałem sobie robić nadziei. Uciekałem wzrokiem. Miala piękne, niebieskie nowe buty. A ja szedłem obok niej taki.... kopciuszek. Smutny, w podartych spodniach, w dziurawych butach popapranych farbą. Zapytała mnie: co u mnie slychac. Nie chcialem się rozkleić. Będe twardy. Ominąłem temat. W końcu mialem do załatwoienia sprawę. choć w głebi serca najwqażniejsze było dla mnie, aby być choć przez chwilę obok niej. Później odpowiedziałem na pytanie. Nie wiem dlaczego zadała to pytanie. Na pewnoe było ono ważne. Były łzy. Ale radze sobie. jakoś sobie radzę. Musze. Już nie pamiętam dokladnie jej słow, ale było w nich tyle ciepła i..... że mam się nie poddawac. I te dziurawe buty, móglbym sobie wrescie nowe kupić. I spodnie tez.  Odchodząc zlapała mnie za rękę.  nie moglem zrobić tego samego bo bym się rozkleił. Przecież nie mogę, Mi już nie w\ypada, nie wolno. Ona ma nowe życie. Choć.... tak wiele pytań zadawała i interesowała się tym, co się u mnie dzieje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz