Ostatnio dużo myślę, jak to będzie później. Co się zmieni. W niedzielę pojechałem do lasu. W drodze spotkałem swoja nauczycielkę. Pytała co u mnie. Hm..... Chyba żyję chorobą mamy. Jest słaba, nie ma siły, dużo śpi. Zamykam soię w swoim pokoju, żeby nie widziała moich łez.
Wcześnie rano mama wyjechała do szpitala. czeka ją operacja. Wszyscy wierzymy, że będzie dobrze i za kilka dni wróci. Martwię się. Może niepotrzebnie. Przecież jesteśmy dobrej myśli. Nawet jeśli tylko mam wiadomości jakieś podsłyszane. BĘDZIE DOBRZE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz