wtorek, 17 września 2013

Deszcz. Ciągle pada...

Wyszedłem wczesnie rano na spacer. Padało. Chcialem pobyc sam. Zebrac mysli. Wieczorem nasłuchałem się przykrych słów od siostry. Mówiąc wprost - mam zjeżdzać. "Nie planuj więcej wystaw we Wrocławiu, mam dość". Poczułem sie tak samo, jak kilka lat temu, gdy razem z dziewczyną zostalismy wyrzucenie przez jej chłopaka. A później noc. Straszne myśli. Straszny sen. Wieżowce. Wysokie mosty. Głęboka woda. 

Szykuję się do wyjazdu. Nie chcę już tutaj być. Przyjadę tylko na wernisaż i później odebrać prace, ale tutaj nie będę zaglądał.

Dziś jeszcze całe w nerwach, ale jutro już będzie lepiej. Bo jutro jest wyjątkowy dzień. Nie spędzę go w mieście, które pokochałem. Trudno. I będę sam. Ale sobie poradzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz