sobota, 12 października 2013

inna sobota

To była jakaś inna sobota. Zjadłem obiad. Obejrzałem film. Co mi się bardzo rzadko zdarza. Akurat leciała "Błękitna laguna". Film znam jeszcze z czasów szkoły podstawowej. A później zabrałem się za malowanie. Obrazek nie wyszedł tak jak chciałem. Kilka razy go poprawiałem i za każdym razem wychodził jeszcze gorzej. Popsułem go. Wyszedł brudny. No trudno. Kolejny będzie lepszy. 

Czasami dłużej popatrzę w lustro. Zmieniłeś się. Więcej siwych włosów, ale.... tego tak nie widać :) To już nie jest ten sam chłopczyk, który szukał przygód. Jesteś jakiś bardziej poważny. Życie. Życie trzeba brać na poważnie. Szczególnie teraz, kiedy jestem sam i mam na głowie całe mieszkanie. O wszystko trzeba zadbać, żeby wszystko dobrze funkcjonowało. I mogę liczyć tylko na siebie. Odpowiedzialność.daję sobie radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz