niedziela, 6 lipca 2014

Nie radzę sobie.

I znów nie potrafię sobie poradzić. Wrócił smutek, bezsens, pustka. Znów spędzam po 16 godzin w internecie bezmyślnie przerzucając strony. Jeszcze dwa miesiące temu miałem plany na wakacje, ale... pozostały tylko słowami zapisanymi na kartce. Nic się nie udaje. Nie mam na kogo liczyć  żeby mi pomógł, podpowiedział, pokazał jakiś plan działania. I nie mówicie, ze jest rodzina, znajomi. NIE MA. A szczególnie na tych pierwszych nie mam już co liczyć. A kiedy już nie radzę sobie to blog jest jedynym miejscem, gdzie mogę sobie porozmawiać sam ze sobą. Bo przecież nikt tutaj nie zagląda, nie czyta, nie odpowiada.  Najgorsze, że znów wracają myśli samobójcze. No przecież to nie jest rozwiązanie. Jakiś czas temu zaplanowałem sobie kilka rysunków, rozrysowałem i... leżą. Nie chcę ich zaczynać bo przecież zmarnuję kolejne kartki a i tak nic dobrego nike wyjdzie. Już i tak dwie zmarnowałem. Nie chcę tego robić z następnymi. A zlecenia, leżą od lutego.  Miałem jechać do Wrocławia, spotkać się z ludźmi, pewnie też nic z tego nie wyjdzie, bo plany się zmieniły. Za dużo tego wszystkiego na raz się poskładało i nie umiem sobie poradzić, poukładać. Najłatwiej odpuścić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz