piątek, 9 października 2015

Nowy start

Kilka tygodni temu podjąłem decyzję, że robię porządek w swoim psychicznym bałaganie. Zacząłem od mojego uzależnienia od internetu i przesiadywania na fb. Co prawda dalej siedzę w sieci - uzupełniam swoje strony www, zacząłem wrzucać prace do galerii internetowych, przeglądam ogłoszenia, odpisuję na mejle itd, ale.... od początku. Pierwsze co, to - nie zaglądam na fb konto I. Zamknąłem temat. Definitywnie. Kiedyś trzeba zamknąć tema dawnej miłości. Pierwsze dwa dni były ciężkie, przyzwyczajenie, korciło, żeby zajrzeć. Ale się uparłem i powiedziałem sobie, że KONIEC. Minęły może dwa tygodnie i jest coraz lepiej.

Kolejna myśl, to zrobienie porządku na swoim koncie fb. Poinformowałem wszystkich znajomych, że robię porządek, znikną zdjęcia i ... ich też usunę. Ale jak ktoś będzie chciał wrócić to zapraszam. Informacja wisiała kilka dni. Miałem poczekać do niedzieli z usuwaniem (dziś mamy piątek), ale zabrałem się za to dzisiaj. Ze zdjęciami nie było problemu - nie miałem ich zbyt wiele. Gorzej poszło z usuwaniem znajomych. Prawie 500 osób (496 dokładnie). ustaliłem sobie schemat - od najmniej znanych lub tych, których nigdy nie widziałem aż po ludzi  bardziej bliskich.  Pierwsze 100 osób zniknęło za jednym zamachem. Z kolejnymi było gorzej, ale... jeden za drugim usuwałem. Na końcu zostały konta rożnych instytucji (biblioteki, domy kultury itd. i kilka osób z zagranicy). Miałem ich zostawić ale... jak wszystko to wszystko. Zostawiłem jedną osobę - mojego nauczyciela z Tajwanu, bo wiem, że sam by nie wrócił.
Zostałem zupełnie sam. Po kilku godzinach pojawiły się myśli: czy było warto?, a jak nikt nie wróci?  Zaryzykowałem. I nie żałuję. Czas pokaże, czy było warto. Sadzę, że tak. I zajmę się swoim życie, tym w realu. Doświadczenie to pokaże mi też, kto wróci. Dla kogo byłem i jestem ważny. Buduję swój świat od nowa.

Zajrzałem później do horoskop na dzień 09.10.2015 - "Nie ma sensu odkładania niczego na później. Wszystko ma swój czas i miejsce. Skoncentruj się na tu i teraz. Masz szansę uzdrowienia swoich relacji i wnętrza." To był dobry moment, żeby zrobić porządek.

Wróciłem do malowania po dłuższej przerwie. Od dwóch dni maluję akwarelki. Ta pierwsza - owoce - wyszła rewelacyjnie. Aż nie mogę uwierzyć, że jestem taki zdolny :P. Do tego doszło  nowe kazanie, wysłałem CV na kilka ogłoszeń, opuściłem klub mangowy, do którego należałem (nie będę rozwijał historii). Za tydzień czekają mnie dwa wyjazdy. Jeden na swoją wystawę, drugi taki niespodziewany - do Wrocławia. Być może poznam dwie nowe dziewczyny, z którymi mejluję. A do tego powrót do religii. Jeszcze nieśmiało, coś czytam, słucham, mam pewne pomysły.... ale zobaczę co z tego wyjdzie.

W grudniu ub.r. postanowiłem, że będą zmiany. I chyba nadchodzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz