piątek, 1 stycznia 2016

Nowy Rok 2016

Mija ostatni dzień 2015 roku. Siedzę za stołem wpatrzony w okno. Zaczynają strzelać fajerwerki. Przebłysk smutku i łza w oku, że coś się skończyło. To nie jest ta radość, która była kilkanaście lat wcześniej, kiedy z niecierpliwością czekało się na świetlny spektakl na niebie.
Po dwudziestu minutach wracam do swojego pokoju. Siadam przed monitorem komputera, przerzucam kolejne strony w internecie. Codzienność. Nic się nie zmieniło. Jedynie nowa data w kalendarzu.
Wcześniej wyszedłem do pracy - zrobić relację z ewangelickiego nabożeństwa.  

Jeszcze kilka dni temu chciałęm pisać podsumowanie całego roku. To artystyczne mi się udało. Podsumiwałem wszystkie wystawy, wyjazdy, warsztaty, zrobione prace. Ale chcuiałem też podsumować mój wewnętrzny świat. Nie udało się. Może nie miałęm wewnętrznej motywacji, aby to zrobić. Nie wracam do przeszłosci, wiec już tego podsumowania nie będzie. Rok został zamknięty. 
Zamknąłęm także etap twórczy. Poinformowałm o tym swoich fanów na FB:  
"Dokładnie rok temu - w grudniu `14, podjąłem decyzję o zaprzestaniu tworzenia. Prawie się to udało. Wyjątkowo coś malowałem. Najmniej powstało prac w kolorze. Jedynie w wakacje malowałem kawą. najwięcej powstało prac japońskich. Ale od jakiegoś czasu wcale nie maluję. Zrezygnowałem ze spotkań klubu plastyka, nie prowadzę zajęć indywidualnych, zrezygnowałem ze współpracy z różnymi instytucjami. Nie mam takiej potrzeby, motywacji, sensu. Pomysły może i by się znalazły, ale po co. Wydarzenia, ludzie, otoczenie skutecznie mi to wybiło z głowy i zniechęciło do pracy twórczej. Wracam do decyzji sprzed roku i ją potwierdzam. 31 grudnia 2015 zamykam pewien etap. Odkładam farby i pędzle, tusz i kawę. Wystawy, które mam zaplanowane odbędą się. Reszta prac trafi do piwnicy. Co będzie od nowego roku - nie wiem. Być może zabiorę się za pisanie. Choć i z tym może być różnie, bo na pomoc też nie mogłem liczyć w ciągu minionego roku. Każdy koniec, jest początkiem czegoś nowego. Wszystkim obserwującym dziękuję za Waszą obecność. Miło było niektórych z Was poznać osobiście. Życzę Wam udanego wejścia w nowy rok. Jeśli mogę prosić Was o jedno - trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi też to się udało. Do zobaczenia." 
Odzew był niewielki. Ale chciałem być względem nich uczciwy, kiedy nie będzie nowych prac. Może znów się pogubiłem, odeszła motywacja do pracy twórczej, nie widzę jej efektów, ciągle stoję w miejscu. choć inni mówią coś innego. 50 wydarzeń kulturalnych chyba jest odpowiedzią, ale,,, ja tego nie czuję. Dlatego postanowiłem odłożyć to na inny czas. Chcę wrócić do pisania. Pomysł na książkę pojawił się kilka lat temu. Poprosiłem fanów, aby pomogli mi ułożyć jej scenariusz zadając pytania. Powtarzałem swoją prośbę przez kolejne trzy lata. Niestety - odzew żaden. Chcesz liczyć - licz na siebie. Scenariusz napisze życie. Dziś zacząłem pisać. Nie wiem od czego zaczac, więc napisałem cokolwiek. A później jakoś poleci. Codziennie coś napiszę i zacznie układac się w jedną całosc. Póki co, to luźne myśli.
Planów na przyszłość też nie mam. Od kiedy zmieniłem swoje przekonania i sposób życia, łapania chwili, już nie planuję. Chociaż mam harmonogram wydarzeń na ten rok, to nie są to plany, marzenia, oczekiwania. Z jednej strony - numerologicznie - to dla mnie rok, kiedy wszystko będę kończył i podsumowywał, aby z nową kartą wejsc w nowe. Z drugiej - to Rok Małpy - a wg horoskopu chińskiego jestem Małpą - to mój rok, rok wielu wyzwań i kreatywnego spędzania czasu. Ma być dobry i twórczy. Nie wiem jaki będzie.Nie planuję. 

Wysłąłęm tylko 1sms z życzeniami noworocznymi. Do Asi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz