środa, 8 sierpnia 2012

popołudnie ze sztuką

          Wchodzę, gdy jeszcze nikogo nie ma. Ktoś przylepia tylko ostatnie karteczki z tytułami do obrazów. Mijam czarno-białe prace z postaciami o tytule: Relacje. Nie przemnawiają do mnie., Jest brudno, niedbale, nie podoba mi się to. Choć każdy obraz oglądam dokładnie. Nie mijam ich, aby tylko "zaliczyć". Przede mną kolejne dwa małe obrazki na płótnie. Te już są kolorowe. Jeden zwraca szcególnie moją uwagę. Ma coś w sobie. Abstrakcje - nie przepadam za takimi pracami. Nie rozumiem takiej sztuki. Kolejne prace sa w podobnym stylu. Czytam tytuły, próbuję odnaleźć w nich, to jak są podpisane. Przyglądam sie z bliska zastosowanej technice. Cyfry, plamy, przylepione muchy. Pojawiają sie kolejni ludzie. Wyrózniają się, to widać że sa nie stąd. "Uciekam" gdzies bliżej ściany. Pojawia się nieiwdzioalna bariera. Otwarto wystaę. Idę dalej. Na końcu sa "klatki schodowe" - drzwi, okna, schody, puste ściany, spokój, cisza. Choć bardziej ciągnie nie do wczesniejszych prac. Sa radosniejsze, energetyczne, z życiem. Wracam do nich, po raz kolejny przyglądam sie kilku pracom, które zwróciły moja uwagę. Zamieniam kilka słów ze znajomą osobą, tak z grzecznosci. Wychodzę.
          Nie było zachwytu. Nie było czegoś, co mogłoby mnie zainspirować. Tym razem nie powiem: ja też tak chcę.  Bo top do mnie nie przemówiło. Bo obcy ludzie, bo obce środowisko, bo nie mój świat. To po co poszedłeś? - zobaczyć coś innego, bo jest okazja, z której mogę skorzystać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz