Po wczorajszych występach rano nie bardzo mi się chciało wstać. ;Mirem zamiar wybrać sie wcześnie na rynek i robić kolejną panoramę, ale .... napisałem do nieznajomej dziewczyny z problemami, i tak jakoś nam zeszło do 11.00 :) Ale teraz znikam malować. Oj będzie gorąco.
Usiadłem sobie w cieniu pod drzewkiem na wyspie i malowałem widok na katedrę. Taki jakiś leniwy ten dzień.Popołudnie też było nie wiele lepsze. Przeszedłem wzdłuż Wyspy Słodowej (?) bo chciałem malować Uniwersytet, ale okazało się, że miejsce z którego robiłem zdjęcie jest niedostępne. Nie da się tam wejść. Tzn. da się wejść, ale nielegalnie. Odpuściłem. Ale znalazłem inne miejsce, w którym następnym razem zasiądę. Alternatywą by Rynek. Siadam w samym rogu i maluję ratusz. Słońce szybko zachodzi i też szybko robią się duże cienie. Nim skończyłem, ratusz był już cały przysłonięty. Nawet kilka osób robiło sobie zdjęcia - stałem się atrakcją. A jednego pana jak zmierzyłem wzrokiem, to myślałem, że mnie swoim wzrokiem "zabije" :) Jak ja w ogóle mogłem na niego patrzeć. Powinienem dalej malować i grzecznie pozować do zdjęcia. Bo on bardzo chciał je zrobić. Eh... Chyba powinienem obok siebie wystawić tabliczkę z napisem: "Chcesz zrobić zdjęcie wrzuć monetę".
Jestem dziś zmęczony po całym dniu. Wracając do domu, jeszcze tyko spojrzałem jak ktoś rysował portret. Na nic więcej już nie mam siły.
Usiadłem sobie w cieniu pod drzewkiem na wyspie i malowałem widok na katedrę. Taki jakiś leniwy ten dzień.Popołudnie też było nie wiele lepsze. Przeszedłem wzdłuż Wyspy Słodowej (?) bo chciałem malować Uniwersytet, ale okazało się, że miejsce z którego robiłem zdjęcie jest niedostępne. Nie da się tam wejść. Tzn. da się wejść, ale nielegalnie. Odpuściłem. Ale znalazłem inne miejsce, w którym następnym razem zasiądę. Alternatywą by Rynek. Siadam w samym rogu i maluję ratusz. Słońce szybko zachodzi i też szybko robią się duże cienie. Nim skończyłem, ratusz był już cały przysłonięty. Nawet kilka osób robiło sobie zdjęcia - stałem się atrakcją. A jednego pana jak zmierzyłem wzrokiem, to myślałem, że mnie swoim wzrokiem "zabije" :) Jak ja w ogóle mogłem na niego patrzeć. Powinienem dalej malować i grzecznie pozować do zdjęcia. Bo on bardzo chciał je zrobić. Eh... Chyba powinienem obok siebie wystawić tabliczkę z napisem: "Chcesz zrobić zdjęcie wrzuć monetę".
Jestem dziś zmęczony po całym dniu. Wracając do domu, jeszcze tyko spojrzałem jak ktoś rysował portret. Na nic więcej już nie mam siły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz