Oj działo się i to dużo. 15 sierpnia, dzień wolny, więc sporo ludzi widać na mieście. W planach na dzisiejszy dzień był ogród japoński, ae jakoś nie wyszło. Dlatego cały dzień spędziłem na malowaniu. Do południe to czas na dokończenie w rysunki sprzed 2 dni - tył katedry. Bardzo fajnie mi się malowało, choć trzeba było się spieszyć, bo światło bardzo szybko się zmieniało. ludzi nie dużo się kręciło, moi to udało się sprzedać jedną pracę, którą malowałem dzień wcześnie. Nawet nie zdążyłem się do niej przyzwyczaić i napatrz. Pozostało tylko zdjęcie.
W drodze powrotnej zatrzyłame sie przy pracach wcześniej poznanego artysty i jakiś czas przesiedzieliśmy, przy okazji ja coś szkicowałem, kiedy byłem sam i pilnowałem prac.
Po obiedzie - miał być Ogród Japoński, ale zrzygnowaliśmy ofdkładajac go na inny dzień. Pora poszukać kolejnego miejsca na malowanie. Nastawiłem sie na niewielką panoramę Ostrowa Tmskiego. Szkalem, przyglądalem sie zróżnych ston, ale nic nie wyszło. W ostatecznsci zasiadłem obok kosciola pw. św. krzyża i tam soędziłem resszte popołudnia. Wiele ciekawych spotkań, rozmów nt. malowania kawą - i wciąż miłe zaskoczene i niedwierzanie na twarzach ludzi: jak to kawą ?!
Sprzedane 4 prace, w tym 3 wzięła jedna osobą (wczorajszą, dzielniejszą dopołudniową i tą, którą właśnie malowałem). W porównaniu z innymi sprzedającymi obrazy, to moje były tanie :) Przy okazji poznałem znajomą z Wrocławia. Przyjechała na rowerku. Dzięki niej mam na razie jedyne zdjęcie na którym jestem, które dostałem. Choć inne osoby też mi robią zdjęcia jak maluję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz