Dziś
mija 30. rocznica kanonizacji św. Maksymiliana Marii Kolbego. Postać
dla mnie szczególna. Pięć lat uczyłem się w Zduńskiej Woli - mieście, z
którego pochodził. Pamiętam dom, w którym się urodził i wychowywał, ten
oryginalny. Dziś stoi tam nowy dom, bo tamten się spalił. Pamiętam
miejsca w Niepokalanowie i Oświęcimiu. Pamiętam to, kim był i co zrobił.
Sam byłem w MI i do dziś mam w swojej biblioteczce pierwsze, oryginalne
numery "Rycerza Niepokalanej" wydane jeszcze za życia Kolbego. Pamiętam wyjazdy na nocne czuwania w Niepokalanowie, organizowane przez MI. Pamiętam też konkurs, jaki odbywał się w seminarium. Także brałem w nim udział. W finale była dogrywka. Zająłem II miejsce. W 2007 roku namalowałem obraz - portret Kolbego na podstawie obrazka z okładki książki, którą dostałem w tymże konkursie. Kilka lat później zrobiłem instalację. Nie wszyscy ją zrozumieli. Później... gdzieś to wszystko zostawiłem. Odłożyłem na bok. Zapomniałem. Pewnie bym nie wracał do tematu i dzisiejszej daty, gdyby nie informacja gdzieś znaleziona w Internecie. Bo w pamięci już ta data uleciała.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz