piątek, 12 października 2012

Wieczór nieco inny

          Dzień całowania dziewczyn - taka informację dziś znalazłem w kalendarzu. Ona już nie chce ode mnie takich prezentów. Ona już nie chce żadnych prezentów ode mnie. Choć cieszę się, że nadal ze mną rozmawia, nieraz się spotyka. Bardzo bym chciał naprawić to, co popsułem. Ale chyba to już nie realne. Pewnie źle robię, że ciągle stoję w jednym miejscu z nadzieją, że coś się zmieni, że wróci.Zamiast zapomnieć, urwać kontakt, nie przypominać sobie, zmienić środowisko, może poszukać kogoś innego. Łatwiej mi jest zniszczyć jej obraz, malowany na przepierze niż wyrzucić obraz, który mam w sercu.
         Wieczorem poszedłem na wystawę i koncert stypendystów prezydenta miasta. Tłumów nie było. Wystawa trochę się zawiodłem. Koncert... hm. druga cześć- ta rozrywkowa - uratowała całość. No i cisto, którego było bardzo dużo. A mnie odciągnąć od słodyczy jest ciężko :)
          Włączone Radio Jasna Góra. Wysłuchałem modlitw do księgi apelowej i Apelu Jasnogórskiego. A później to już sobie leciało ot tak. zaczyna odzywać się pustka. "Sacrum" chcę ją wypełnić. A może znów szukam czegoś, gdzie mógłbym uciec. Oby nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz