czasami mnie wszystko przerasta. Nie daję sobie rady. Nie umiem się cieszyć. Nie mogę wielu rzeczy jeść bo... łatwiej było wyrwać zęba niż go wyleczyć (ale sam musiałem podejmować takie decyzje, a swoją droga nie było pieniędzy na leczenie i nie miał kto doradzić). Teraz są efekty.Nie w pełni sprawna ręka. Często się męczę. Jestem słaby. Czasami mam już dość. A kiedy myślę o tym, co przede mną, to... jest jeszcze gorzej. Najlepiej byłoby, żeby tych lat było coraz mniej. Okropne jest takie życie bez celu. Kiedy jest się niepotrzebnym i.... samemu nie potrafię sobie pomóc. Cóż z tego, ze wielu widzi, że się z mieniam, ze wiele robię, ze znajduje czas - nawet w nocy - żeby komuś pomóc, porozmawiać, doradzić, kiedy sam tego nie widzę. Sam... zupełnie sam. A może mnie też w tym wszystkim nie ma. Tylko ciało chodzi po ziemi, a ja... gdzieś w zawieszeniu.
Mam okropny bałagan w głowie i nie potrafię sobie tego poukładać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz