poniedziałek, 18 lutego 2013

ciemna noc

Prawie nie spałem tej nocy. Setki obrazów przewijały się w myśli. Spotkania, wycieczki, spacery, jej uśmiech i oczy. delikatne dłonie, i wiele wiele innych wspólnych chwil. Mam wielki żal do siebie, że nie potrafiłem otrzymać tego związku. Że nie zdążyłem dorosnąć. Była, tak trudno pisać "była", jest najważniejsza osobą w moim życiu, chociaż już wszystko skończone, na zawsze. Trzeba będzie zrobić porządek, pochować jej wizytówki, prezenty.... Nie potrafię tego usunąć. Zacząłem od portali internetowych. Nie było to łatwe, ale nie mam wyjścia. DLACZEGO!!!!! Siedzę i wyję. Mam kilka prac, na których ją namalowałem. Miałem je zniszczyć. Zniknęły z Internetu. Oddam je Izie, tak będzie najlepiej. I setki zdjęć. Nie potrafię ich usunąć, zniszczyć. Schowam. Może czas wszystko poukłada w moim wnętrzu.

"... TU Ciebie nie ma, lecz JESTEŚ przecież... I pozostaniesz w jasnym świecie. Jest coś, co mrokom się opiera, Jest PAMIĘĆ. A ona NIE UMIERA..."

Nie potrafię sobie poradzić. Mam siebie dość, mam dość życia. Dość wszystkiego. Nie umiem samemu dalej żyć. Jestem zbyt słaby. Najchętniej bym wyskoczył przez balkon. Juz nie trzyma mnie strach. Ale może nie warto. Była jedyną osobą, która mnie rozumiała, która była. Która dała mi tyle ciepła. Była. Była zawsze obok mnie. Była jedynym przyjacielem. Dziś nie mam nikogo, komu mógłbym zaufać, wygadać się. Jestem sam. I płaczę.

Kiedy emocje trochę opadły, mogę nieco inaczej spojrzeć, spokojniej.
Dziś nie wiem, czy to był dobry pomysł wchodzić w związek. Ale Chciałem. Nie żałuję tego. Spędziłem z Izą ponad 4 cudowne lata. Wiele sytuacji było trudnych, szczególnie dla niej. Nie potrafiłem się w tym odnaleźć. Żałuję jedynie tego, ze nie potrafiłem sprostać jej oczekiwaniom, ze raniłem, że było czasami źle.  Dziś mogę powiedzieć tylko przepraszam, bo naprawić już się tego nie da. Było mi z nią bardzo dobrze. Czułem się bezpiecznie. I sam doprowadziłem do tego, ze wszystko rozwaliłem.
Muszę wszystko zaczynać od nowa. Wiem, ze na miłość już się nie otworzę. W moim sercu nie ma miejsca dla kogoś innego. Zajęła je Iza, i chociaż będzie układać sobie swoje życie z innym, nadal pozostanie w moim sercu. Powiedziałem, ze już nigdy więcej się nie spotkamy, ale kiedy będzie potrzebowała pomocy, zawsze może do mnie przyjść. Nie będę umiał jej odmówić.

Nie chcę być dla niej wrogiem. Nie chcę mijać jej obojętnie na ulicy. Nie chcę mieć do niej nienawiści, bo i za co. Mogę być zły tylko na siebie. Kiedy upłynie trochę czasu, i wszystko sobie poukładam a emocje opadną, chciałbym móc z nią znów normalnie rozmawiać.Może wtedy będę gotów zostać jej przyjacielem, jeśli ona tego zechce.
A może wtedy też już będzie za późno...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz