sobota, 16 marca 2013

Miałem sen.

Miałem sen. Dziwny sen. Rzecz się dzieje w jakiejś instytucji kulturalnej. Leżałem w piżamie na łózko, gdzieś w pokoju na końcu korytarza. Ktoś usiadł mi przy nogach. Po chwili wstałem i szedłem w kierunku drzwi wyjściowych z budynku, wzdłuż korytarza. Tusz przed samymi drzwiami, mijając recepcję straciłem świadomość. zemdlałem. Później nie wiem co było, tylko słyszałem głosy. Nie było paniki, poruszenia. nikt nie dzwonił po pogotowie. Ktoś jednak do mnie przyszedł. próbował obudzić. I cicho szeptał: "kochanie, odezwij się". Nie wiem, kto to był. Kiedy się ocknąłem, nie pamiętam co było da;lej. Nie wiem czy ktoś jeszcze przy mnie był, nie wiem co się działo w budynku. Tyle sen. Nie często coś mi się śni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz