Jeszcze rano w Częstochowie. W południe wyjazd. Kolejne 2,5 godziny w drodze. Miałem dalej czytac książkę, zle nie bardzo mi się chciało. czasami przewinał się obraz Izy gdzieś w glowie. ...
Udane popołudnie. Akcja artystyczna w MCK. Miała być na dworze, ale zasypało śniegiem :) Rozłożyliśmy się na korytarzu tuż przy wyjściu z budynku. Zablokowaliśmy cały środek (4 x 1,5 m). I o to chodziło. Najwaleczniejsze pierwsze wrażenie przychodzących czy wychodzących ludzi. Wielu z ciekawością patrzyło co robimy. Cześć osób włączyła się do akcji. Prawie trzy godziny udanego spotkania. jedynie końcówka była groźna. To nie było miłe uczucie. Jedno przełknięcie śliny i.... brakło mi oddechu. Ani nabrać, ani wypuścić, ani cokolwiek powiedzieć. Okropne uczucie kiedy się dusisz. i nic nie możesz zrobić. Wyglądało groźnie, i na szczęście coś się odblokowało. Bo różnie to się mogło skończyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz