niedziela, 31 marca 2013

podobno Wielkanoc...

Sypie śnieg. Jest zupełnie biało. Zima nie odstępuje. A dziś ostatni dzień marca. 
Słuchałem kazania skupiając się na zapisaniu tych najważniejszych treści, które później zamieszczę w parafialnej gazetce. Tak obojętnie. Ale był jedne moment, kiedy usłyszane słowa mnie poruszyły. Coś pękło. Przecież nie mogę okazywać łez. "Kiedy szaleją wątpliwości, to miłość do Jezusa może pomóc nam uwierzyć." Ale przecież nie odnosiłem ich do swojej wiary. Bo przecież jej nie mam. Nie chcę poszukiwać, otwierać się na nowe, odkrywać to, co już kiedyś było. Te słowa przywołały mi wspomnienie Izy. Moze niepotrzebnie. To już skończona historia. Miałem nie iśc. Zawsze coś bym napisał. Ale.... chyba chcioałem usłyszeć, że ... warto żyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz