piątek, 20 września 2013

Kolorowo na spacerze.

Maluję, maluję, maluję. Wieczorami. Czas na więcej koloru, zywego koloru. Wróciłem do prac japońskich. Wczoraj były pierwsze próby malowania klonuj. Prace wygladają całkiem fajnie. Dziś kaligrafia. i DUŻO czerwonego koloru. Zrobiłem też niewielka dekorację na shunbun no hi (równonoc jesienną). całość stoi w oknie, na parapecie. Japońszczyzna mnie uspokaja. Wogóle dziś było duzo kolorów. 
Dopołudnie spędziłem w lesie na zbieraniu róznych traw, kwaiatów, gałezi na sobotnie czary - Mabon. To najpiękniejszy sabat czarownic w całym roku. Inne moze opuszczam ale ten jest obowiazkowo :) Jak na czarodzieja przystało. "Świąteczne" koło magicznego roku wciągnęło. Każdy obchodzi jakieś swięta. Mnie wciagnęła magia. Las. Wrzos juz przekwita. Choc na drzewach jeszcze zielono. Przy okazji znalazłem trzy grzyby :)  A później była zabawa z uwiciem wianka. Kot mi pomagał. I było super. Efekt - wyśmienity. 

Wracając z lasu przyglądałem się ludziom. Widać różnicę między twarzami tu a tymi z Wrocławia. Tutaj wszystko jest takie szare. I jedna rzecz, której tutaj brakuje - uśmiechu i tekstu, który słyszałem codziennie wiele razy : " miłego dnia" i uśmiech. Korzystam z dnia. Ciesze się słońcem, dobrą pogoda, jazdą na rowerze. A później wracam do malowania. Żeby nie wpaść w nudę, przygnębienie i nicnierobienie. I uśmiech, to podstawa dobrego samopoczucia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz