120 rocznica urodzin Maksymiliana Kolbe. To dla mnie szczególna postać, która utkwiła mi w pamięci. To, co robił, jaki miał charyzmat, jego podróż do Japonii, otwarcie na media i... wtedy gdy byłem w seminarium - maryjność. Z maksymilianem byłem zwiażany od dzieciństwa; w parafii był jego obraz, chodziłem do liceum do Zduńskiej Woli, gdzie się urodził, poznałem to miehsce. Później w seminarium nalezałem do MI, odwiedzałem Niepokalanów, Oswięcim. Po konkursie w któruym zajałem II m-ce ( po długiej dogrywce) namalowałem jego pierwszy obraz. Trzy dni temu namalowałem drugim w stylu japońskim. Wstawiłem do internetu i od razu obiegł wiele stron, zyskał wiele osób , które go polubiły iu zaczął żyć swoim życiem. Zacząłem też słuchac (tylko wczoraj) radia Niepokalanów, bo cały dzień był poświęcony właśnie ejmu.
A później... dostałem zaproszenie do udziału w VIII Dniach Japońskich na UL w Łodzi. Mam poprowadzić wykład o gejszach. wow, środowisko głównie akademickie i ja wśród innych prelegentów z wykładem.
Wieczorem wystawa w Zelowie. Dostałem telefon czy jadę, bo mogę się zabrać. Chętnie skorzystałem. Oderwałem się od kilkugodzinnego siedzenie przed komputerem. Razem z nami jechała jeszcze jakaś dziewczyna - Asia - znajoma kierowcy. Na samej wystawie niewiele się o niej dowiedziałem. Raczej słuchała niż mówiła. Dopiero w drodze powrotnej nawiązaliśmy rozmowę. Wszystko tak oficjalnie i dyplomatycznie. Pytała gdzie można zobaczyć moje prace na żywo. Zaskoczyło mnie jedno, że mnie odwiedzi w "pracowni". Nie protestowałem. dałem wizytówkę z adresem strony, pytała czy jest kontakt do mnie, że odpisze jak obejrzy prace. Mimo zaskoczenia byłem zadowolony, ze ktoś mnie odwiedzi. Odwieźli mnie pierwszego prawie pod sam blok. I tak nie wiem kto to jest.
czwartek
Późnym wieczorem dostałem sms-a od Joanny. Tej, którą poznałem na wystawie. I kolejne zaskoczenie. Nie spodziewałem się tak szybkiej odpowiedzi i to jeszcze sms-em. Odpisałem. I tak pisaliśmy 2-3 godz. Hm... nawet nie wiem kto to jest. Ale jest miło. Każdy jej sms wywołuje u mnie uśmiech. Zaprosiłem na wystawę do muzeum. Być może przyjdzie. Nie wiem co dalej z tego wyjdzie. Póki co czekam na to umówione spotkanie. Trzeba będzie poszukać prac. Najważniejsze, ze jestem zadowolony. A być moze ta nowa znajomość nie będzie tylko wystawowym epizodem. Chyba nie, bo nie skończyłem na dyplomatycznej odpowiedzi na pierwszego sms-a :)
Niebawem druga godzina w nocy. Może bym tak poszedł spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz