środa, 16 stycznia 2019

Zaczynam nowy etap

Nie sądziłem, ze minie prawie 1,5 roku od mojego ostatniego wpisu tutaj. Miałem kilka motywów, żeby coś napisać, ale ostatecznie nie udawało się. Liczyłem, ze wraz z nowym rokiem zacznę codziennie zapisywać kolejne karty. też się nie udało. Słaba motywacja. Dziś też mi się nie chciało. Jednak pomyślałem, ze jeśli czegoś nie zrobię to znów odpuszczę i minie kilka miesięcy zanim tutaj wrócę. 
Dziś zacząłem terapię na dziennym oddziale psychiatrycznym. Chyba sama ciekawość mnie tam zaprowadziła niż jakieś poważne problemy. Jeśli mogę skorzystać z pomocy to spróbuje. Choć nie wiem czy to jest dobry pomysł. Siedziałem w poczekalni na białych krzesłach i czekałem na lekarza. Odbył się wywiad i przyjęto mnie na oddział. Pokazano co i jak. Jest nas 20 osób, w większości w podobnym wieku. Już przy pierwszych zajęciach zauważyłem, ze ogarnia mnie stres kiedy mam coś powiedzieć, kiedy przychodzi na mnie kolej. Podobały mi się zajęcia plastyczne. Robiliśmy pocztówki. Najtrudniejsze było wymyślenie obrazu na zadany temat. Przez 6 godzin poznawałem. Nie wiem jak długo tam będę , ale jest plus - wyszedłem z domu, nie włączyłem komputera, i odpoczęłam. A czasu wolnego tam było sporo. 
Szybki powrót, po drodze wizyta w Urzędzie Pracy, i kolejny wyjazd. Od jakiegoś czasu prowadzę korepetycje z matematyki, fizyki i chemii. Dziś było luźniej. Ale trzy godziny jak zawsze. 
Na koniec jeszcze niespodziewana wizyta na parafii, a raczej telefonik, żebym przyszedł coś pomóc. O ile po całym dniu chodzenia, jeżdżenia - bo to dwa różne końce miasta - byłem zmęczony, to wracając z parafii zmęczenie minęło. Raczej pojawił się dobry nastrój, ze mogłem pomóc, że byłem potrzebny. 
Jutro kolejny wyjazd do szpitala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz